Afryka Południowa

Afryka Południowa – Wiktor Zastróżny.

ZANIM PRZEJDĘ DO WINA
..
Gleby winnic południowoafrykańskich należą do najstarszych na świecie, gdzie współgrają ze sobą stare geologicznie gleby, strome góry, stoki dolin i odświeżająca bryza dwóch oceanów. Obszar niezwykłej bioróżnorodności. Region Przylądka Dobrej Nadziei leży w tzw. Królestwie Roślin Cape (Cape Floral Kingdom – CFK). CFK jest najmniejszym z sześciu uznanych Królestw Roślin na świecie, obszarem niezwykle zróżnicowanym, siedliskiem ponad 9600 gatunków roślin, z czego około 70 procent stanowią gatunki endemiczne, nie spotykane w innej części globu. Jest to więcej niż ma cała półkula północna! W samych tylko Górach Stołowych jest więcej gatunków roślin niż występuje ich w Wielkiej Brytanii. Znaczna część tej różnorodności łączy się z siedliskiem fynbos (o charakterze śródziemnomorskiej garrigue z południowej Francji, macchii we Włoszech czy greckiej phrygany), środowiska roślin, które mają istotny wpływ na smak i aromat win RPA. Wiemy, jaki wpływ ma śródziemnomorski garrigue na ziołowy aromat lawendy, tymianku, rozmarynu i liści laurowych rodańskiego Châteauneuf du Pape czy win prowansalskich, win z Langwedocji czy Roussillon.

Różnorodność gleb połączona ze zróżnicowaniem klimatycznym (łagodny klimat Cape, zachodniej części Przylądka, jest podobny do śródziemnomorskiego, z ciepłym latem i chłodną zimą) i geograficznym jest prawdziwym skarbem dla produkcji winiarskiej. Najlepiej obrazuje ją różnica np. sauvignon blanc z Elim i Elgin lub syrah z Paarl i Stellenbosch. Ochrona unikalnego dziedzictwa przyrodniczego leży już w naturze każdego winiarza z RPA. Dzisiaj tutejsi winiarze korzystają z najnowszych osiągnięć światowej enologii. Mam nadzieję, że nasze wina chociaż w niewielkim stopniu przybliżą Państwu charakter win południowoafrykańskich, wziąwszy pod uwagę, że tzw. Nowy Świat poszedł w kierunku ekonomicznych win przemysłowych, mało zróżnicowanych, homogenicznych. Nie jest to oczywiście zarzut, jedynie wskazówka dla szukających bardziej oryginalnych win.

TROCHĘ HISTORII W SKRÓCIE.
Cape Town jest bramą do Południowo-Afrykańskich winnic, których historia sięga czasów Dutch East India Company (Holenderska Kompania Wschodnioindyjska), spółki powołanej w 1602 roku przez wielu inwestorów, która otrzymała od Stanów Generalnych Republiki Zjednoczonych Prowincji (dzisiejszej Holandii), monopol na działalność kolonialną w Azji, szczególnie na niezwykle intratny handel korzeniami z Indii Wschodnich (Wyspy Korzenne – Moluki, Archipelag Malajski). Co prawda Traktat z Tordesillas – umowy dotyczącej podziału sfer wpływów w Nowym Świecie, podpisany przez władców Portugalii i Hiszpanii 7 czerwca 1494, „przydzielał” ten obszar Portugalczykom, to przyszłe potęgi kolonialne Anglia i Holandia zmieniły ówczesny układ sił. VOC (Vereenigde Oostindische Compagnie) była pierwszym międzynarodowym koncernem, który wyemitował akcje dla sfinansowania swojej działalności.

Jan van Riebeck. Spółka w 1652 roku postanowiła założyć stację zaopatrzenia na Przylądku Dobrej Nadziei. Zadanie to otrzymał lekarz Jan van Riebeeck, przyszły założyciel Kapsztadu. Podstawowym jego zadaniem było zbudowanie fortu, rozbudowy naturalnego portu w pobliskiej Zatoce Stołowej (ang. Table Bay), założenia plantacji owoców i warzyw oraz pozyskania żywego inwentarza od tubylczej ludności hotentockiej. Stacja handlowa miała stanowić zaplecze żywnościowe i obronne dla holenderskich okrętów Kompanii Wschodnioindyjskiej. Był on także dowódcą fortu w Kapsztadzie w latach 1652 – 1662. W 1655 roku posadził pierwszą winnicę, ponieważ wino było wtedy konieczne dla zaopatrywania statków, zapobiegało ono występowaniu szkorbutu wśród marynarzy Kompanii kontynuujących podróż na wschód. 2 lutego 1659 roku Van Riebeeck napisał w swoim dzienniku: „Dzisiaj, dzięki Bogu, zrobione zostało pierwsze wino z winogron Cape. Pierwsze wino przylądkowe – 12 litrów Muszkatu!”. Zanim do tego doszło w lutym 1657 roku Dutch East India Company zwolniła 49 oficerów swojej floty, którzy stali się pierwszymi wolnymi obywatelami Południowej Afryki. Każdy z nich otrzymał niewielką darowiznę w postaci około 50 hektarów ziemi pod uprawę, wzdłuż niewielkiej, krótkiej Amstel River (Liesbeek), niedaleko siedziby Kompanii. Nowi holenderscy farmerzy nie mieli oczywiście pojęcia o uprawie winorośli, ale Van Riebeeck zapewnił ich, że jest to łatwiejsze niż uprawa pszenicy! W 1679 gubernatorem wyznaczono Simona van der Stel, który 60 km od Cape Town założył miasto Stellenbosch. W 1680 Van der Stel zasadził 100 tysięcy sadzonek winorośli w Dolinie Constantia, rozciągającej się na południowo-wschodnich zboczach Gór Stołowych. W przyszłości stała się znaną na całym świecie winnicą Groot Constantia produkującą słodkie wina Grand Constance, najstarsze wino Południowej Afryki. Pijali je Fryderyk Wielki i Ludwik Filip. Pili je wielcy pisarze a Charles Baudelaire w swoim tomie wierszy „Kwiaty zła”, porównał wino Constantia do ust swoich kochanek. Do śmierci w 1821 roku Napoleonowi Bonaparte przysyłano 30 butelek miesięcznie na Świętą Helenę, być może, by osłodzić mu wygnanie.

Swój udział w zakładaniu winnic południowoafrykańskich mają w dużej mierze francuscy hugenoci, którzy po odwołaniu Edyktu Nantejskiego w 1685 roku przez Ludwika XIV, mimo zakazu opuszczania Francji, masowo (ponad 200 tysięcy) emigrowali do Prus, Szwajcarii, Holandii, Anglii, w tym do Południowej Afryki. W ciągu kilku lat przybyło ich do Cape ponad 200. Doświadczenia winiarskie wyniesione przez Francuzów z zachodniej Francji zaowocowały szybszym rozwojem winiarstwa w Południowej Afryce. Najpierw wokół Cap, potem w Stellenbosch i na południe od Paarl, w Franschhoek, jednym z najmniejszych, ale najbardziej malowniczych regionów winiarskich Afryki Południowej. O francuskich korzeniach świadczą winnice L’Ormarins, La Motte, Clos Cabrière, Cape Chamonix Wine Farm, J.C. Le Roux, Rousseau, Marais itp. Winiarze niemieccy zaczęli osiedlać się dopiero po 1806 roku, pod okupacją angielską.

Pierwsza okupacja brytyjska Cape miała miejsce w 1795 roku, a po Kongresie Wiedeńskim formalnie oddano jej kontrolę nad Przylądkiem Dobrej Nadziei. Kiedy w 1825 roku rząd brytyjski nałożył ogromne cła na wina francuskie, nastąpił niezwykle dynamiczny rozwój winiarstwa i eksportu wina. Niestety, w 1861 roku na skutek złagodzenia polityki celnej wobec Francji i obniżenia taryf celnych, eksport win afrykańskich dramatycznie spadł. W 1885 roku w winnicach Cape pojawiła się filoksera, która zaczęła dewastować winnice. Winnice po 1904 roku zaczęto odnawiać na podkładkach amerykańskich. W 1906, w odpowiedzi na kryzys w przemyśle winiarskim i spirytusowym zaczęto tworzyć pierwsze spółdzielnie winiarskie. Wyrwano z ziemi 10 milionów sadzonek na obszarze obecnego dystryktu Robertson. W Karoo, w okolicach miasta Oudtshoorn zamiast winorośli zaczęto uprawiać lucernę na karmę dla strusi, których pióra miały wówczas na świecie bardzo wysoką cenę.

Ogromna nadpodaż wina zmusiła rząd do utworzenia w 1918 roku (roku urodzin Nelsona Mandeli) wielkiej spółdzielni winiarskiej subsydiowanej przez państwo, znanej i istniejącej do dziś – Koöperatieve Wijnbouwers Vereniging (KWV). Miała ona na celu stabilizację branży i służyć jako wsparcie dla młodego przemysłu winiarskiego. W 1926 roku Ustawą o KWV uchwaloną w parlamencie, stowarzyszeniu przekazano niektóre obowiązki administracyjne, a także pozycję jedynego eksportera i importera nadmiaru alkoholu. W tymże roku wyprodukowano pierwszą brandy i wyeksportowano do Wielkiej Brytanii wina wzmacniane (typu porto). To KWV w 1928 roku powołała profesora Perolda, eksperta ds. winiarstwa, powierzając mu eksperymenty z nowymi odmianami oraz kontrolę jakości win. Abrahama Izaka Perolda, pierwszego profesora winiarstwa na Uniwersytecie w Stellenbosch, znamy głównie z pinotage, unikalnej odmiany południowoafrykańskiej krzyżówki pinot noir i cinsaut, którą stworzył w 1925 roku. Pierwsze pinotage zabutelkował Lanzerac Wine Estate dopiero w 1961 roku.

Nadprodukcja, niska jakość, ustalone dla wina ceny minimalne oraz izolacja produktów południowoafrykańskich w okresie apartheidu spowodowała, że wina z tego regionu nie odgrywały większego znaczenia na rynku światowym. Charakterystyczne dla Afryki Południowej większe od europejskich winnice, charakteryzujące się dosyć zróżnicowanymi glebami i mikroklimatem były do niedawna bardzo uzależnione od rynku wewnętrznego. To implikowało inną cechę winnic afrykańskich, niezwykłą ilość uprawianych szczepów winorośli w jednej winnicy. To uzależnienie od rynku wewnętrznego powodowało, że miejscowi klienci żądali pełnej, zróżnicowanej gamy win.

W latach dziewięćdziesiątych XX wieku, kiedy rynki światowe otwarły się na wina południowoafrykańskie, KWV odegrała kluczową rolę w regulacji branży, przekształcając się w komercyjnego gracza eksportującą nagradzane wina i brandy z piwnic w Paarl. Nowe technologie winiarskie, „latający winemakerzy” i wprowadzenie znanych odmian winorośli (cabernet sauvignon, syrah, chardonnay, chenin blanc, sauvignon blanc) spowodowały renesans win południowoafrykańskich. Pamiętajmy, że jeszcze w 1990 roku ponad 70 procent wina, z uwagi na jakość, było destylowane na brandy.

Dziś RPA jest siódmym producentem wina na świecie posiadającym ponad 600 winnic i produkującym 6000 win, wytwarzającym ponad miliard litrów wina, prawie 4% produkcji światowej, z czego 430 milionów litrów jest eksportowana. Zadziwia świat swymi żywymi sauvignon blanc, kremowymi chardonnay, miodowymi chenin blanc i jedwabistymi pinot noir. Zarówno dla producentów jak i konsumentów win, Afryka Południowa jest nadal nieco tajemnicza i wydaje się zacierać różnicę między Nowym a Starym Światem. Wina stąd są jedwabiste, o dojrzałym, owocowym zapachu i smaku, czasami nieco ziemistym a finisz mają dosyć powściągliwy, umiarkowany. Z uwagi na generalnie ciepły klimat wina są pełne ciała i o dużej zawartości alkoholu.

System WO (Wines of Origin), określa co prawda pochodzenie wina, a odmianowe wina tak oznaczone muszą zawierać przynajmniej 85% danej odmiany, nie jest jednak tak precyzyjny jak europejskie AOC (AOP).

Koneserzy wina, którzy zechcą się do Południowej Afryki kiedyś udać, polecam specjalne szlaki wina będące jedną z największych atrakcji turystycznych zachodniego wybrzeża Cape. Oryginalną trasę winiarską Stellenbosch utworzono w 1971 roku i należy do niej około 300 producentów. Na trasie skorzystamy z wielu degustacji, znakomitych restauracji. Winnice oferują miejsca na piknik, relaks w cieniu dębów, które nie są drzewami rodzimymi, bo pierwsze zostały zasadzone około 1600 roku przez gubernatora Cape, Simona van der Stel.

W wielu regionach panuje klimat zbliżony do śródziemnomorskiego, gdzie jest dużo słońca i suche powietrze, w niektórych niezbędne jest nawadnianie winnic.

NAJCZĘŚCIEJ UPRAWIANE ODMIANY WINOROŚLI (wartości przybliżone): 


Czerwone: cabernet sauvignon 12 %, syrah (shiraz) 10 %, pinotage 6 %, merlot 6,5 %, cinsault 3 %
.

Białe: chenin blanc (steen) 18 %, sułtanki (winogrona stołowe) 11 %, colombard 11 %, chardonnay 8 %, sauvignon blanc 9 %, muszkat aleksandryjski (hanepoot) 3 %.


W odróżnieniu od praktyk europejskich, różowe wina afrykańskie mogą być tworzone przez mieszanie win czerwonych i białych. Oczywiście, praktyki te kontestowane są przez winiarzy europejskich, szczególnie przez winiarzy z Prowansji.

CECHY WIN.

Sauvignon blanc może nie mają tak intensywnego bukietu jak nowozelandzkie, ale są świeże, z nutą białych kwiatów i kredową mineralnością przypominającą Sancerre z Doliny Loary. Czasami bywa wzbogacany odrobiną semillon, wtedy bywa, że wyczujemy także smak białej brzoskwini oraz orzechów laskowych.


Chenin blanc. Winiarze afrykańscy nazywali przez wieki tę odmianę steen, dopiero w latach 60-tych XX wieku odkryto, że jest to francuska chenin blanc z Doliny Loary. Wina są zwykle wytrawne, z odrobiną słodyczy, która wzmacnia akcenty żółtych jabłek i jaśminu.


Muszkat aleksandryjski (hanepoot) odmiana uprawiana zarówno do celów konsumpcyjnych, wyrobu konfitur, soków jak i win. Wytwarza się z niego sławne słodkie Vin de Constance. Coraz więcej uprawia się także muszkatu à petits grains.


Chardonnay i pinot noir, których duchową ojczyzną jest Burgundia produkowane są na całym świecie, z różnymi wynikami. Burgundię cechuje swoista równowaga między słoneczną pogodą, chłodnym powietrzem oraz właściwą glebą dającą niezwykłe, trudne do osiągnięcia gdzie indziej wina. W Afryce Południowej próbę osiągnięcia tego ideału podjęto w dystrykcie Walker Bay, szczególnie na obszarze okręgu Hemel-en-Aarde Valley („Niebo na Ziemi”). Doskonałe stąd chardonnay są bogate, kremowe, o smaku dojrzałych brzoskwiń, ze zrównoważoną dosyć ostrą mineralnością. Najlepsze afrykańskie pinot noir, których nie ma zbyt wiele, mają odurzający aromat świeżych truskawek, płatków róży i cynamonu. Mają dobrą kwasowość, średnią konsystencję i miękkie, delikatne taniny.

Pinotage. Dobry pinotage ma smak dojrzałych jeżyn i czarnych wiśni, jeśli damy mu nieco odetchnąć wyczuwalne mogą być akcenty fiołkowe i suchego tytoniu. Często łączy się tę odmianę z cabernet sauvignon, merlotem lub cabernet franc. Ktoś napisał, że pinotage dla południowoafrykańskiej branży winiarskiej jest tym, czym wieża Eiffla dla Paryża. Pinotage jest krzyżówką pinot noir i cinsault, zwaną także Hermitage w Afryce Południowej. Krzyżówkę tę stworzył w 1925 roku Abraham Izak Perold, pierwszy profesor winiarstwa na Uniwersytecie w Stellenbosch. Pinotage stanowi 6% całkowitej produkcji wina w Republice Południowej Afryki i ponad 95% odmiany pinotage w świecie.

Syrah/shiraz ma smak dojrzałych jeżyn i czarnych jagód, czasami czarnej czekolady, nuty pieprzowe, mineralne, ma także europejską, dziś niezbyt lubianą, staroświecką ziemistość oraz mięsistość win rodańskich. Najlepsze pochodzą z Swartlandu, porównywanego zresztą z winami z Doliny Rodanu (Region Coastal, na północ od Kapsztadu).


Wina musujące. „Cap Classique”, tak określa się tu musujące wina wytwarzane metodą szampańską. Mogą być produkowane w dowolnym miejscu kraju. Powoli ilość tych win rośnie.