szampan

JEŚLI NIE SZAMPAN, TO CO? | Dziennik Bałtycki

Gabriela Pewińska: Jeśli nie szampan, to co na sylwestra?

Wiktor Zastróżny: Mógłbym powiedzieć jak epikurejczyk: to, co sprawia mi największą przyjemność! Ale gdyby ten grecki bon vivant żył dzisiaj, myślę, że wybrałby szampana lub inne, dobre bąbelki. Jednak nie zdecydowałbym się na tanie, gazowane wino. O ile szampan generalnie jest drogi, to jego alternatywą mogą być w przyzwoitej cenie dobre francuskie cremanty, hiszpańskie cava, niemieckie sekty lub lekkie, włoskie Prosecco. Większość dobrych win musujących wytwarza się także metodą szampańską. Pamiętajmy, że od wieków szampan jest synonimem świąt, uroczystości i prestiżu. W latach 70. XX wieku szampan zaczęto podawać jako aperitif, w formie toastu. Do tego czasu serwowano go głównie jako deser. Od lat 90. rekomenduje się go do wszystkich posiłków, z wyjątkiem czerwonego mięsa. Z pewnością jest to efekt promocji w kampaniach reklamowych. W końcu jest to wielki biznes, którego pozazdrościć mogą producenci innych win. Trudno się dziwić, w 2010 roku średnia cena hektara winnicy w prestiżowej côte des Blancs wynosiła około 1 500 000 euro. Producenci z Szampanii zazdrośnie strzegą tej nazwy. Panie pamiętają zapewne perfumy Champagne Yves Saint Laurenta, które firma zmuszona była przemianować na Yvresse (fr. pijaństwo!). Nawet istniejąca od średniowiecza szwajcarska gmina o nazwie Champagne musiała zrezygnować z tej nazwy – nawet dla swoich win spokojnych.

GP: A gdyby tak wznieść noworoczny toast takim spokojnym, czyli niemusującym winem… Wypada?

WZ: Nie jestem ortodoksyjny, uważam, że każde dobre wino, raczej białe z uwagi na toalety pań, nadaje się na toast. Tym niemniej strzału z butelki szampana na rozpoczęcie nowego roku nie da się zastąpić spokojnym winem. Pamiętajmy, że to dotyczy tylko tego przypadku.Wystrzałowe otwieranie butelki szampana normalnie uchodzi za nieeleganckie. Nie ma żadnych argumentów na to, że toast noworoczny (i nie tylko) wznosimy kieliszkiem szampana (lub innego wina musującego), to jest po prostu tradycja. Tym, którzy lubią dobre, białe spokojne, czyli bez bąbelków wina, polecam dobre Pinot Grigio z Veneto, całkiem nowe, znakomite białe wina z winnicy Saint-Cosme w dolinie Rodanu, wyborne Albarino Pazo de Senorans z Galicji, piękne Sauvignon blanc Whitehaven z Nowej Zelandii, znane nam od dawna Oro de Castilla z Ruedy oraz wiele innych.

Gabriela Pewińska (Dziennik Bałtycki) & Wiktor Zastróżny.

szampan

JEŚLI NIE SZAMPAN, TO CO? | Dziennik Bałtycki was last modified: 7 marca, 2017 by festus_admin